Archiwum 30 października 2002


paź 30 2002 smutna dziewczyna to brzydka dziewczyna......
Komentarze: 1

Moi rodzice. Kiedys, dawno temu kochali sie. Stali przed oltarzem i na oczach Boga przysiegali sobie milosc do konca zycia. Po 20 latach malzenstwa patrze na tych ludzi i nie moge uwierzyc, ze milosc minela. Wciaz sie kluca. O wszystko, o mnie, o pieniadze, nawet o to kto bedzie ogladal telewizje. Zyja ze soba, ale tak na prawde obok siebie... A kiedys tak bardzo wierzyli w swoja milosc. Razem sie praktycznie nigdzie nie pokazuja, no moze raz na 3, 4 miesiace gdzies wyjda. Jesli wychodza na jakas impreze, np sylwester, slub, to wiem ze kolejny dzien bedzie w dupie bo beda sie wciaz klucic... Beda sobie wypominac co zrobili zle... az trudno uwierzyc ze kiedys tak bardzo sie kochali, tak mocno, tak do szalenstwa... Oboje zawsze chcieli mi pomoc na swoj sposob, nigdy nie szli na zadne kompromisy... Jedyna osoba, ktora mnie rozumiala, byl Darek. On zawsze wymyslil cos ze sie nie smucilam. Mial w sobie to cos co zawsze mnie rozsmieszalo i ukojalo bol... Jestem bez niego do niczego, nie potrafie sie usmiechnac tak szczerze gdy go nie ma, nie potrafie nic zrobic... Mam jeszcze takie glupie uczucie, raz ze moj bol mija, a innym razem ze narasta... ale wiem ze nigdy nie minie calkowicie, ze zawsze bede pamietala o nim, ze zawsze bede za nim tesknila... I ze bede zyla z mysla ze kiedys gdy umre bede tam gdzie jest on...

katrin17 : :